Na dziś lakier Golden Rose z proteinami, nr 265. Jak dla mnie - super! To cielisty beż o perłowym wykończeniu, bez którego byłby idealny do manequin hands. Określiłabym go jeszcze jako jasną wersję karmelu, choć pierwszy opis pasuje bardziej. Bardzo elegancki, delikatny mani dla osób, którym znudziły się oficjalne czerwienie ;) Kolor oddany najlepiej na drugiej fotce, na pozostałych słońce go nieco rozjaśniło, choć jak to z perłowymi lakierami bywa - ma różne oblicza, zależnie od oświetlenia. Nakłada się bardzo dobrze, na zdjęciach są trzy warstwy, ale już dwie dają całkowite krycie. Bez smug, bez pęcherzyków powietrza. Schnie szybciutko, ale jest mniej trwały niż dwa pozostałe z tej serii - zieleń i błękit z poprzednich swatchy. To nie zmienia jednak faktu, że cała proteinowa trójeczka bardzo wpadła mi w oko i zapewne zaopatrzę się także w inne kolory - kiedyś ;)
Śliczny kolor, miałam ten lakier, ale już się skończył.
ReplyDeleteNie mogę wyjść z podziwu dla Twoich paznokci, są taaaakie ładne! ;)
Dziękuję ;) Ale to ich ostatnie chwile w tej formie, lada moment mi się połamią, jak je znam ;)
ReplyDeleteułał jaki śliczny, taki neutralny, bardzo przypadł mi do gustu!
ReplyDelete