I ostatni już od Sally. Poprzedni mnie wczoraj strasznie zszokował - po gorącej kąpieli okazało się, że zszedł z paznokci całymi płatami, w jednym kawałku. Może to wina odżywki, którą zastosowałam tuż przed pomalowaniem. W każdym razie tutaj możecie zobaczyć ostatni mój odcień z tej serii, Dyn-o-mite. To ciemny granat mieniący się na niebiesko i troszeczkę na fioletowo. Ciekawie wygląda na paznokciach, choć bez słoneczka wygląda niemal jak czarny. Na zdjęciach w mocnym świetle dziennym, dwie warstwy. Maluje się całkiem przyjemnie, choć trudno o nieupaćkanie sobie całych palców - nie jest rzadki, ale jakoś się hmm przelewa? Niestety nie wygładza paznokcia, widać wszelkie nierówności płytki, nawet te naturalne podłużne - co można też zauważyć na zdjęciach. Jest sporo ciemniejszy od Chic Cobalt, choć wyglądają podobnie - może kiedyś użyję ich obu, co drugi paznokieć, bo lubię tego typu wariacje ;)
Seria Sally Hansen zakończona, następny w kolejce czeka Avon :)
jakoś nie jestem przekonana:/
ReplyDeletePowiem szczerze, że ja też ;) Spróbuję jutro dorzucić trzecią warstwę, zobaczymy, czy coś to zmieni.
ReplyDeleteChic Cobalt dużo ładniejszy :]
ReplyDeleteJak podzieliłaś etykiety?
ReplyDeleteU ustawieniach etykiet masz opcję "wybrane etykiety" :)
ReplyDelete